To, co przeczytacie poniżej, to opis moich przeżyć i doświadczeń, a także moja opinia, którą wyrobiłam sobie po pierwszym roku studiowania w Danii. Zaznaczam, że informacje te mogą różnić się w zależności od uczelni, miasta, czy nawet danego semestru i osobistego odbioru.
Spis treści
Zacznijmy może od sprostowania. Studiuję Architectural Technology and Construction Management (ATCM) na VIA University College w Campusie Horsens i nie jest to do końca Architektura w Danii. Tutaj wszystko krąży raczej wokół konstrukcji. Jako osobie o artystycznych zainteresowaniach, brakuje mi tutaj bardziej estetycznego podejścia do tematu. Nie jest tu wymagana umiejętność rysunku odręcznego i wielu studentów nigdy ze sztuką nie miało nic do czynienia. Nie mamy zajęć z historii architektury, nie męczymy geometrii wykreślnej, te studia znacząco różnią się od architektury w Polsce. Ma to swoje wady i zalety. Wybrałam takie studia świadomie, wychodząc z założenia, że lepiej najpierw nauczyć się, jak coś jest skonstruowane i jak funkcjonuje, gdyż wiedza techniczna to podstawa.
Środowisko pracy
Wszystkie przedmioty na nauczane są po angielsku. Jestem na międzynarodowym kierunku, więc znajdą się tu ludzie z różnych zakątków świata, ale Duńczyków też można spotkać 😉. Na semestr przypadają dwie klasy po dwadzieścia parę osób.
Każda klasa ma swojego głównego nauczyciela, który prowadzi większość zajęć. Wszystkie wykłady odbywają się głównie w jednym, przypisanym do klasy pomieszczeniu – to wykładowcy przychodzą do studentów. Do tego studenci z pierwszego semestru zostają pod opieką starszych studentów – mentorów, do których można się zgłosić z różnymi problemami.
Nie ma bariery student – wykładowca. Wszyscy funkcjonują na poziomie partnerskim i mówią sobie po imieniu. Maile i dodatkowe konsultacje są na porządku dziennym.
Wykłady prowadzone są codziennie zazwyczaj od 8:20 (z wyjątkiem śród – środy są dla nas dniem wolnym od wykładów, są przeznaczone na spotkania grupowe i pracę własną). Zajęcia prowadzone są blokach ok. dwu godzinnych, z krótkimi przerwami pomiędzy i jedną 45 minutową przerwą na lunch.
Projektowanie
Praca projektowa odbywa się głównie w grupach 3-5 osobowych, w których funkcjonuje się cały semestr. Na dwóch pierwszych semestrach grupy dobierane są odgórnie na podstawie testu ról przyjmowanych w grupie i innych aspektów typu narodowość, płeć, środowisko rodzinne, a nie przypadkowo. Na ATCM postawiono na pracę w grupach, bo w realnym życiu architekt nigdy nie pracuje w pojedynkę tylko w zespole architektonicznym.
Przebieg semestru
Semestr jest podzielony na parę etapów projektowania domu. Do tej pory poznałam trzy: Outline Proposal (wstępne szkice domu pod wymagania klienta, połączenia pokoi, myślenie o świetle dziennym i kierunkach świata, prezentacja pomysłu, wstępne kosztorysy), Scheme Design (najobszerniejsza faza, zagłębienie się w projekt, rozwiązanie wszystkich konstrukcyjnych problemów, zaprojektowanie domu w najmniejszych detalach, znalezienie rozwiązań pasujących do danego projektu) i Detail I (zmodyfikowanie rysunków na potrzeby otrzymania pozwolenia na budowę od władz i znalezienia firmy konstrukcyjnej).
Problem based learning
Nauczanie w Danii opiera się na systemie Problem Based Learning. Oznacza to, że uczymy się na prawdziwych, realnych problemach. Już od pierwszego semestru mierzymy się z „budową domu”. Idziemy oglądać prawdziwe działki w dzielnicy miasta, wybieramy jedną i projektujemy na niej dom, uwzględniając rzeczywiste kierunki świata, ukształtowanie terenu, kierunek padania słońca, widoki, drogę, dostęp do instalacji, warunki danej dzielnicy itd. Nasz projekt w pierwszym semestrze to właśnie dom jednorodzinny bez piwnicy, parterowy, z dachem dwuspadowym.
Zabierając się za projekt, bierzemy pod uwagę również regulacje prawne. Podczas pierwszego semestru uczymy się tradycyjnych duńskich rozwiązań – od fundamentów po dach. Z początku jest łatwo, przypomina to trochę zabawę, gdyż jesteśmy prowadzeni za rękę.
Mam wrażenie, że trudno jest nie zdać – tymczasem w Polsce pierwsze semestry to odsiew studentów. (Można to oceniać jako zaletę lub wadę, bo przez to, że studenci pochodzą z różnych środowisk edukacyjnych, reprezentują różny poziom wiedzy i umiejętności, więc może taki odsiew nie byłby wcale taki zły).
Na drugim semestrze naszym zadaniem było zaprojektowanie domu z piwnicą, pierwszym piętrem, balkonem i kominkiem. Pojawiają się inne rozwiązania (np. inne konstrukcje dachowe), mamy większą dowolność projektowania naszego domu. Trzeba opracować całą piwnicę, klatki schodowe, mokre pokoje typu łazienka, ciężki pokład między piwnicą a parterem, lekką konstrukcję podłogi na piętrze, okna dachowe, kominy. Oczywiście, drugi semestr jest zdecydowanie bardziej wymagający niż pierwszy. W kolejnych semestrach czekają na nas industrialne budynki (np. duża hala sportowa), większe budynki mieszkalne (np. akademiki), czy też renowacje (np. kościoły).
Przedmioty
Z tego co wiem, w Polsce na każdy z przedmiotów trzeba przygotować osobny projekt – wykładowca z reguły uważa, że jego przedmiot jest najważniejszy. Natomiast architektura w Danii to już inna sprawa. U nas wygląda to bardziej kompleksowo. Nauczyciel dokłada do naszego projektu semestralnego swoje „trzy grosze”, a wszystko składa się na skończony projekt.
Podstawowym przedmiotem z głównym nauczycielem jest Building Design. Pokrywa on wszystkie konstrukcje całego domu. Analizy, plany pięter, krokwi dachowych, fundamentów, części podłóg, detale… najobszerniejsza część projektu.
Jest przedmiot Structural Design, gdzie uczymy się wszelkich kalkulacji domu. Siły, funkcje elementów, oddziaływania, kolumny, podpory, ściany, dachy, podłogi, balkony… Należało sporządzić dziennik statyki, w którym opracowaliśmy dom ze strukturalnego punktu widzenia.
Na Building Services rozpracowujemy dom pod względem utraty ciepła (kalkulacje izolacji, ramy cieplnej budynku, potrzebnych okien czy kaloryferów), planów wody, wentylacji, ogrzewania, kanalizacji czy deszczówki.
Building Planning i Management uczy nas zarządzania projektem budowlanym. Sporządzamy kosztorysy, planujemy czas konstrukcji, planujemy pracę grupy i własną (ilości godzin spędzonych nad projektem, rozdysponowanie pracy w grupie).
Na przedmiocie Communication jest troszeczkę prawidłowego designu domu (brane pod uwagę światła w domu, funkcjonalność kuchni czy łazienki), bardzo, bardzo podstawowe zasady rysowania odręcznego i inne krótkie zagadnienia. Ale głównie jest to przedmiot dotyczący refleksji nad uczeniem się, sposobów uczenia, funkcjonowania grupy i nas jako jej składnika. Mówimy na nim również o ocenie własnej na podstawie różnych testów i o prowadzeniu portfolio jako narzędzia do przemyśleń.
Raport
Częścią „komunikacji” był również Raport. W pierwszym semestrze był to raport dotyczący wybranego materiału budowlanego użytego w skali domów jednorodzinnych (w naszym przypadku drewna). Na drugim semestrze mieliśmy okazję odwiedzać realną budowę, która ruszyła niemalże równo z naszym semestrem. Po cotygodniowych obserwacjach byliśmy w stanie napisać raport z budowy.
Do tego są tymczasowe przedmioty o charakterze geologicznym i prawnym – podstawy wyznaczania działek, praca w programie z mapami Q-GIS, poznanie wymagań władz, dzielnicy.
Dodatkowe możliwości
W pierwszym semestrze dodatkowo miałam możliwość skończenia darmowego kursu Revitu – cenionego wśród architektów programu. Jednak w drugim semestrze okazało się, że mamy włączony przedmiot ICT, który właściwie skupiał się wokół obsługi Revitu.
Musieliśmy również sporządzić instrukcję dotyczącą założeń Revitu w naszej grupie, by mieć pewność, że wszystkie rysunki będą stanowiły jedną całość – z takimi samymi przyjętymi liniami, kreśleniami i innymi wytycznymi.
VIA University College dostarcza wszystkich potrzebnych, najnowszych licencji na oprogramowania (i wiele, wiele innych, których nawet nie miałam okazji użyć).
W drugim semestrze mieliśmy dwutygodniową przerwę w projekcie semestralnym, przeznaczoną na projekt Industry and Technology. Mieliśmy za zadanie zaprojektować biuro architektoniczne w wyznaczonym budynku wraz z wymaganymi prawnie dokumentami oraz stroną internetową. Miałam okazję poświęcić więcej czasu na temat renderowania i estetycznego prezentowania projektu klientowi.
Innym miłym akcentem były spotkania z duńskimi studentami, podczas których mieliśmy zweryfikować nasze projekty. My szukaliśmy błędów w ich konstrukcjach, oni sprawdzali nasze detale. Nie tylko sprawdzenie jakości było celem tych spotkań. Próbowano nam także wpoić parę specjalistycznych duńskich słówek. Śmialiśmy się, że to takie podprogowe przygotowywanie studentów do pozostania w Danii 😉
Zaliczenia
Nie mamy miliona zaliczeń z każdego przedmiotu. Nasz egzamin składa się z dwóch prezentacji (grupowej i indywidualnej) przed komisją, składającą się z naszych nauczycieli i, na drugim semestrze, wizytatora z branży architektonicznej. Podczas grupowej prezentacji mamy za zadanie „sprzedać” nasz projekt – zaprezentować pracę całego semestru. Nie liczy się tylko produkt wyjściowy, ale również sam proces, to, czego się nauczyliśmy, podkreślenie tego, co było wyzwaniem, czemu zdołaliśmy sprostać. Podczas indywidualnej prezentacji opowiadamy bardziej o własnym rozwoju i refleksjach. Omawiamy dokładnie jeden z elementów domu, z którego jesteśmy dumni. Całość, razem z oceną, pytaniami, komentarzami, trwa nawet do dwóch godzin.
Administracja, dofinansowanie, praca
Uczelnia pomaga w zdobyciu pozwolenia na pobyt i numeru CPR (jakby duński pesel). Na początku września przyjechali na uczelnię urzędnicy i można było na uczelni złożyć potrzebne papiery. Oczywiście można wszystko poskładać wcześniej, ale wtedy trzeba udać się do większego miasta osobiście w dzień roboczy, co przysparza znacznie więcej problemów. Na CPR czeka się 7 – 8 tygodni. Bez tego nie można legalnie znaleźć pracy, rozpocząć kursu duńskiego czy dostawać SU.
SU to dofinansowanie w przypadku studiowania i pracy min. 43 h w miesiącu. Po aplikacji dostaje się od państwa niecałe 6000 koron brutto (3600 zł). Trudno mi dokładnie powiedzieć, ile z tego faktycznie do nas dociera. No i do tego pensja.
Wielu studentów pracuje w magazynach, gdzie pensja wynosi ok. 120 koron za godzinę. Czy łatwo znaleźć pracę? Zależy. Jednym udaje się w pierwszym tygodniu szukania. Inni, jak ja, studiują dalej bez pracy. Składa się na to wiele czynników, od własnych predyspozycji, posiadania samochodu, znajomości duńskiego, podejścia do projektu semestralnego aż po pewną dozę szczęścia.
Nauka duńskiego
W Danii przysługuje Ci kurs duńskiego. W momencie, gdy zaczynałam naukę tego języka odbywało się to zupełnie darmowo i, dla aktualnych kursantów, tak już zostanie. Natomiast każdy nowy uczeń szkoły języka będzie zobligowany do uiszczenia depozytu w wysokości 1250 koron, który będzie oddany po zdaniu egzaminów danego modułu nauki. Przepadnie w przypadku porzucenia zajęć w połowie semestru. Ma to na celu zminimalizowanie ilości niezdecydowanych studentów, którzy zaburzają porządek nie tylko pod względem finansowym (kraj w końcu za to płaci), ale również stworzeniu nam lepszych warunków nauki i skupieniu się na zdecydowanych studentach. Lekcji jest dość dużo, bo ok 5,5 h zegarowych w tygodniu (niecałe 3 h dwa razy w tygodniu) lub mniej (ok. 4 h) w soboty.
Akademiki
Akademiki cechują się wysokim standardem. Całe wyposażenie jest nowoczesne, wszystko utrzymane w stylu skandynawskim. Ceny na osobę wahają się od ok. 2 500 do ok. 3 500 koron miesięcznie (1 500 – 2 100 zł) za dwuosobowe pokoje z łazienką, aneksem kuchennym i przestrzenią do życia. Można znaleźć korzystniejsze prywatne pokoje, choć bardzo często nie są one umeblowane. Ceny jedzenia też mogą powalić – wszystko jest droższe niż w Polsce. Nasz akademik składa się z bloków mieszkalnych. Jest wspólna przestrzeń na dworze (grill), pralnia z suszarnią, siłownia, gaming room z ping pongiem i playstation, jest kuchnia, gdzie organizowane są tematyczne obiady. Mamy własny bar studencki z tematycznymi imprezami. Jak już o imprezach mowa, prawdę mówiąc, nie jestem fanką tych duńskich, choć z pewnością w większych miejscowościach jest inaczej.
I ostatnia uwaga: wszyscy jeżdżą na rowerach – ważne, by mieć rower!
Z pewnością jestem w trakcie przygody. Przygody rozpoczynającej moje dorosłe życie. Ludzie mi towarzyszący są w różnym wieku, pochodzą z różnych krajów, z różnych kultur i systemów nauczania. Na co dzień muszę porozumiewać się językiem angielskim i znosić duńską mowę w supermarkecie.
Architektura w Danii – podsumowanie
Edukacja jest bardzo przemyślana. Uczą nas całościowo, a nie rozdrabniają się na przedmioty. Niewiele jest rzeczy w mojej opinii niepotrzebnych, jest zdecydowanie więcej plusów niż minusów. Praca w grupie uczy pokory. Uczymy się rozwiązywać prawdziwe problemy dzięki Problem Based Learning. Architektura w Danii jest zdecydowanie inna. Czy ciekawa – oceńcie sami.
Autor: Patrycja Ziemienowicz
Może Cię zainteresować także:
Jak się dostać na architekturę za granicą – Dania!
Co musisz umieć idąc na studia z architektury?
Jak się dostać na architekturę w Gdańsku?
5 komentarzy
Komentarze są wyłączone
[…] Jak wygląda pierwszy rok architektury w Danii […]
[…] I rok studiów architektury w Danii. […]
[…] I rok studiowania architektury w Danii.Architekt vs Kreślarz – studia w Danii. […]
[…] rok architektury w Gdańsku – jak tam wygląda studiowanie?Studia architektoniczne w Dani?Filmy o architektach – […]
[…] rok architektury w Gdańsku – jak tam wygląda studiowanie?Studia architektoniczne w Dani?Filmy o architektach – […]