Czy w Was też oglądanie prac i osiągnięć innych ludzi wzbudza (oprócz zachwytu) nutkę zazdrości i smutku? Żeby coś osiągnąć, trzeba zacząć, a z tym czasami bywa trudno. Zdecydowanie się na ten pierwszy krok wymaga przezwyciężenia pewnych blokad, które sami sobie stawiamy. Powiedzmy, że zdecydowaliśmy się rozpocząć kurs rysunku. Kiedy przeglądamy oferty szkół i widzimy ich ambitne hasła, osiągnięcia absolwentów i piękne prace kursantów, odzywa się cichutki głosik z tyłu głowy „O mój Boże, przecież ja nie umiem rysować”, „Tylko zrobię z siebie idiotę”, „Wyśmieją mnie. Ostatnio rysowałam w podstawówce”.
Spis treści
Mała wiara w siebie i swoje możliwości na pewno nie pomaga.
Nie umiem rysować!
W tym momencie musimy sobie uświadomić kilka rzeczy:
- każdy kiedyś był początkujący,
- nikt nie urodził się mistrzem w swojej dziedzinie,
- pomyłki i nieudane projekty to część procesu uczenia się
Prawdopodobnie na kursie nie będziemy jedyni bez jakiegokolwiek doświadczenia w rysunku. Hej, to przecież kurs, więc kadra na pewno będzie przygotowana do asystowania i pomocy.
Pamiętajmy, że firmy wystawiają i chwalą się na swoich stronach i fanpage’ach najlepszymi osiągnięciami i pracami (nie tylko uczniów, ale często też kadry), aby podwyższyć swój prestiż. To, co z zewnątrz wygląda tak imponująco, to tylko czubek góry lodowej składającej się z nieudanych, czasem okropnych dzieł, obgryzionych ołówków, a także ton wypocin, które przypominają rysunki przylepiane na lodówki rodziców. Ciężko w nich dostrzec setki godzin spędzonych na praktyce i dziesiątki wysłuchanych uwag.
Przed rozpoczęciem zajęć bardzo obawiałam się właśnie o swój poziom, bo po przejrzeniu galerii zdjęć szkół rysunkowych czułam się niekompetentna i wyraźnie widziałam swoje braki.
Żeby coś osiągnąć, trzeba zacząć, a z tym czasem bywa trudno.
Zapomniałam jednak, że zdjęcia publikowane przez szkoły rysunku, to rzeczy, których oni uczą, a nie wymagają. Pod okiem prowadzących bardzo szybko mój poziom poszybował w górę, razem z moim zadowoleniem z siebie. 🙂 Czy było warto się tak stresować? Ani trochę.
Czasami jesteśmy przekonani, że jest już dla nas za późno. Bo młodsi odnoszą sukcesy, bo jesteśmy dorośli, a na kursie pewnie będzie sama młodzież w wieku szkolnym, bo w tym wieku to aż wstyd zaczynać. Jednak, jak wielu ludzi zaczynało swoje jakże owocne kariery po trzydziestce? Przykładem może być Sylvester Stallone, Martha Stewart czy choćby Harrison Ford. Można zacząć robić, co tylko się chce, na każdym etapie życia. To może i jest oklepany frazes, ale za to jaki prawdziwy. 🙂
Trzy lata po ukończeniu liceum i rozpoczęciu pracy postanowiłam pójść na studia. Zawsze marzyłam o zostaniu architektem, lecz w szkole średniej nie miałam środków na kurs przygotowujący do egzaminu wstępnego. Gdy to się zmieniło, myśl o wymarzonym kierunku odżyła. Może się wydawać, że 3/4 lata różnicy to mało, ale czasem jest to przepaść. Moje zdziwienie było ogromne, kiedy odkryłam, że na kurs chodzą również rówieśnicy moich rodziców, a wszyscy traktują siebie tak, jakby kwestia wieku dla nich nie istniała.
Strach, że nie damy sobie rady lub że nasze umiejętności nie są wystarczające, powinna rozwiać rozmowa z prowadzącym kurs. Dowiemy się wtedy, czego wymagają nauczyciele, jak wyglądają zajęcia, czego można oczekiwać po ukończeniu kursu i jaka grupa najbardziej będzie nam odpowiadała.
Pamiętajmy, że jeśli coś nam nie spodoba się albo zajęcia nie będą spełniać naszych oczekiwań, możemy zrezygnować – ale najpierw trzeba spróbować! Nie warto słuchać tego małego głosiku, który usilnie powtarza „nie umiem rysować”. To czas, gdy w końcu możesz się z nim zmierzyć.
Nie bójmy się ambicji i uwierzmy w siebie. Potrafimy, a jeśli nie potrafimy, to tylko do czasu!
Autor: Klaudia Zieć
Może Cię zainteresuje inny kierunek na ASP?
- Jak się dostać na Architekturę Przestrzeni Kulturowych w Gdańsku?
- Jak się dostać na grafikę na ASP w Gdańsku?
- Jak się dostać na Architekturę Wnętrz na ASP w Gdańsku?