Wybierając się na studia na ASP, świeżo upieczeni maturzyści niosą wraz z nową energią swoje oczekiwania względem studiów. W zależności od wybranego kierunku, chcą być artystami, przeprojektowywać świat, wdrażać w życie swoje pomysły. Jakie są oczekiwania, a jaka jest rzeczywistość na ASP?
Jak wyglądają studia na ASP?
Studiowanie na Akademii bardzo się zmieniło na przestrzeni lat. Pracownie artystyczne z mocno warsztatowych poszły w stronę konceptualną. Studenci dostali do dyspozycji nowe technologie. Z pracy ręcznej stali się użytkownikami programów i maszyn. W mgnieniu oka kończą niegdyś wielogodzinne projekty.
Gdy wsłuchamy się w opowieści profesorów o trudzie, olbrzymiej konkurencji, wręcz cudzie dostania się na Akademię, samo studiowanie wydaje się być mniej pożądane wśród młodszego pokolenia. Kierunków, na które “łatwo się dostać”, jest na ASP całkiem sporo. Można by wysnuć wniosek, że ilość chętnych na ASP spadła, więc poziom pracy jest niższy. Nie ma więc co się dziwić, że niektórym osobom jest potem ciężko na rynku pracy.
No tak, ale czy to aby nie na studiach powinniśmy otrzymać takie wykształcenie, które wypuści absolwentów – bez względu na ich stan początkowy – jako pełnoprawnych artystów czy projektantów?
Co daje ASP?
Jakub Pastuszak – absolwent Wzornictwa. Swoje doświadczenie z Akademią komentuje w ten sposób:
“Na początek, myślę, że każdy młody człowiek wymaga od studiów, nieważne w sumie czy to ASP, polibuda czy uniwerek, przygotowania do „życia”. Zderzenie marzeń młodego człowieka z rzeczywistością jest jak muchy wpadającej w lampę owadobójczą. Z tym, że efekt nie jest natychmiastowy. W zależności od uczelni można wybrać sobie pewien „blok” dziedzin projektowych, które są prowadzone czasem lepiej, czasem gorzej, ale… mimo napompowania i wielkich projektów niestety w 90% nie mają żadnej wartości rynkowej. Młody adept ASP nie ma pojęcia o rynku, ma wrażenie, że wszystkie otaczające go przedmioty są beznadziejne i potrzebują być przeprojektowane. Wpajana wiedza jest bardzo powierzchowna, tłumaczona często „tym zajmie się technolog”, „tym zajmie się inżynier”, skierowana na idee/koncepcje, które w większości nigdy na rynku nie zaistnieją. Dlaczego? Ponieważ zapomina się, że projektowany produkt nie kończy się na planszy czy wymęczonym modelu pokazowym, którego lepiej nie dotykać, bo zaraz się rozsypie. Zapomina się, że projektant nie projektuje dla siebie, ale dla szeregu ludzi, którzy mają go wykonać, przewieźć, sprzedać, a na końcu używać. Tak więc adept ASP, otrzymując tytuł licencjacki czy magisterski, jest częściej artystą-myślicielem niż kompetentnym pracownikiem, który potrafi się dostosować do danej firmy, jej wyrobów oraz parku maszynowego.”
Studenci wypowiadający się o Akademii zdają się jednogłośnie mówić, że to indywidualna, ciężka praca jednostki, jej umiejętność organizacji i korzystania z tego, co oferuje (lub nie) uczelnia. Zapominamy o tym, że praktycznie każdy kierunek na ASP opiera się na umiejętności pracy z innymi. O ile w przypadku kierunków projektowych, to wydaje się to oczywiste. Ale zapominamy o tym, że nawet introwertyczny artysta musi umieć zorganizować sobie transport na wystawę.
O wartości pracy z ludźmi i samoorganizacji wspomina Anita Wrzeszcz:
“Myślę, że z ASP, jeżeli tylko się chce, można wycisnąć duuużo. Na przykład, prócz rozwoju artystycznego, ja się przez te wszystkie lata nauczyłam bardzo dużo o tym, jak działa rząd. Oraz że musimy jako studenci mocniej wyrażać swoje zdanie, że polityka również nas dotyczy. To też niezła szkoła samoorganizacji, rozwoju w wielu dziedzinach i starcie z niezwykłymi osobistościami. Z niektórymi może Cię łączyć pasja, ale dzielą poglądy. Wtedy okazuje się, że na jedno pytanie może być milion dobrych odpowiedzi. Nie można oczekiwać, że „będzie z górki”, tylko samemu stawiać sobie wyzwania i wyznaczać ambitne cele. Wrzucić się w koła zainteresowań, nie przejmować ocenami, tylko robić, tworzyć, organizować i robić. I robić. Dużo robić . A coś na pewno z tego w końcu wyjdzie.”
“Idąc na ASP ma się oczekiwania – np. zrobienia czegoś wielkiego, bycia artystą bez konsekwencji. Albo, że człowiek rozwinie się w dziedzinie, o której sobie marzy. Ja się na tym przejechałam, ale też uświadomiłam sobie, że do swoich marzeń dochodzi się samemu i nie tak znowu szybko. Za to! Uczelnia daje bardzo duże możliwości rozwoju, tworzenia kontaktów. Nigdzie indziej jak na ASP nie ma tak kreatywnych ludzi, którzy mogą znaleźć odpowiedź na najdziwniejsze pytania. I też, jak było wyżej, trzeba dbać o ludzi dookoła siebie, angażować się w studenckie życie, koła naukowe, wystawy i inne tego typu, by się rozwijać dla siebie. Znam osoby, które skończyły ASP i narzekają, że to zła uczelnia była, że nic im nie dała w tym, czym zajmują się teraz. Ale też tak naprawdę jedynie chodzili na zajęcia i wracali do domu. A to trzeba się angażować. I co najważniejsze, trzeba chcieć być studentem ASP ze wszystkimi konsekwencjami i profitami!”
Po co iść na ASP?
Akademia w dużej mierze przez lata studiów stanowi dla studentów swego rodzaju inkubator. Mała ilość osób na roku podkreśla swego rodzaju elitarność. Stawia się na rozwój jednostki, indywidualne podejście. Co jest niesamowitym doświadczeniem edukacji, nie jako wielkiej maszyny bez serca i żądającej jedynie wyników, a kontaktu z drugim człowiekiem; skupienia na nim.
Ma to swoje plusy i minusy.
Jeśli więc zastanawiasz się nad wyborem ASP, nie dostaniesz prostej odpowiedzi. Jest to specyficzna uczelnia, ma sporo negatywów, ale i jeszcze więcej pozytywów.
Interesuje cię ASP? Czytaj dalej!
Co zdawać na maturze, by dostać się na ASP?
One Comment
Komentarze są wyłączone
[…] ASP – oczekiwania, a rzeczywistość? […]